24 maja – A może Azja?

Przez kolegę Leszka poznałem koleżankę Anię, która też miała ciśnienie na wyjazd, jednakże preferowała miesiące jesienne. Po wspólnych debatach na temat wyjazdu stwierdziliśmy że polecimy gdzieś do Azji. Ania już była kilka razy w Azji na takich wypadach, więc ma już w tym doświadczenie. Jednak nie byłem w stanie podjąć konkretnej decyzji, gdzie lecieć, co zobaczyć. Ceny biletów wariowały, pojawiające się nowe i cenowo korzystne oferty znikały w szybkim tempie. W czasie tego braku zdecydowania wpadłem na nieco inny pomysł, który miałby być zrealizowany nieco wcześniej, bo w sierpniu. Przez to byłem rozerwany do tego stopnia, że mój brak zdecydowania rozzłościł Anię, za co ją bardzo przepraszam, ale wybór padł właśnie w tym kierunku … ale jeszcze nie ujawnię gdzie.

15 maja – Prolog

Plan był taki żeby wyjechać z plecakiem na długo. Myślałem o tym już prawie od początku roku. Nazbierało się urlopu, aż zaczęli krzyczeć, więc trzeba go wykorzystać. Pierwszą opcją był wyjazd do Ameryki Południowej, ale było mnóstwo niepewności. Przede wszystkim jak lecieć tam to na dłużej (2-3 miesiące), ale tak dużo urlopu nie miałem. Kolejna sprawa to znajomość języka. Hiszpańskiego nigdy nie dotykałem, więc pora się za niego wziąć, żeby chociaż podstawy opanować. Ameryka Południowa rządzi się własnymi prawami, to inny świat, nie koniecznie bezpieczny. Dlatego rzeczą istotnie podnoszącą bezpieczeństwo jest podróżowanie w grupie (chyba że się jedzie do hotelu). Do tego dodajmy bardzo dobrą znajomość języka przez któregoś z kompanów oraz tanie bilety lotnicze i mamy idealny przepis. Z bólem ale postanowiłem taką wyprawę przełożyć na kiedy indziej.